fbpx

Szlaki kajakowe NA WARMII I MAZURACH

Warmia i Mazury to region z bogatą historią, pięknymi krajobrazami i mnóstwem atrakcji turystycznych. Jedną z najbardziej popularnych form spędzania czasu w tych okolicach jest kajakarstwo. Dzięki licznym jeziorom, rzekom i kanałom Warmia i Mazury oferują wiele ciekawych szlaków kajakowych dla turystów o różnym stopniu zaawansowania. W tym artykule przyjrzymy się najpiękniejszym trasom kajakowym, które zachęcają do odkrywania uroków regionu z perspektywy wody.

Krutynia

Krutynia jest bez wątpienia jedną z najpiękniejszych rzek na Mazurach, a także uroczym i łatwym szlakiem kajakowym. Co bardzo ważne, nad Krutynią jest kilka stanic wodnych PTTK, co pozwala pokonać rzekę etapami. A warto to zrobić poświęcając na przykład tydzień urlopu – wrażenia będą niezapomniane. Tradycyjnym miejscem startu jest Stanica Wodna PTTK w Sorkwitach. Pierwszy dzień spływu może prowadzić nie z biegiem rzeki, a pod prąd (krótkie odcinki, słaby prąd, niski poziom trudności) i pięknymi jeziorami. Celem będzie mazurska wieś Warpuny. W kolejne dni popłyniemy już z prądem, pamiętając, że Krutynia to nazwa całej rzeki, ale jej odcinki noszą swoje lokalne miana. Odcinek między jez. Lampasz a Kujno zwie się Sobiepanką, z racji zmian poziomu wody, a czasem i kierunku płynięcia rzeczki. Odpocząć możemy w stanicy nad jez. Białym. Kiedy przepłyniemy już następne jezioro, Gant, w pewnej chwili znajdziemy się na rozdrożu. Płynąć w lewo, czy w prawo? Krótka obserwacja bardzo niewielkiego prądu pozwoli nam na jedyną właściwą decyzję – płyniemy w lewo, pozostawiając po prawej dopływ rzeczki Babant. Następne jezioro, Zyzdrój Mały, kończy się niespodziewanie wałem ziemnym. To skutek prac hydrotechnicznych z I poł. XX w. Zbudowana została tama i śluza o nazwie „Lalka”, po to by podnieść poziom jez. Zyzdrój i gromadzić wodę dla potrzeb kanałów żeglugowych w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Gdy przeniesiemy już kajaki, popłyniemy dalej Spychowską Strugą – tak nazywa się odcinek Krutyni prowadzący do dużej wsi Spychowo.

Klasztor Wojnowo / fot. www.bartekwpodrozy.pl

Od Spychowa po wieś Krutyń miniemy kolejne rezerwaty przyrody, popatrzymy na piękne krajobrazy Puszczy Piskiej, które towarzyszyć nam będą już do końca spływu i być może przyjdzie się nam zmierzyć z siłami natury na dużym i głębokim jez. Mokre. Nawet niewielki wiatr powoduje falowanie, co może utrudnić płynięcie, a gdy wiatr jest silny, grozi nam niebezpieczeństwo wywrócenia kajaka. Warto więc płynąć wzdłuż brzegu. Wieś Krutyń to obowiązkowy przystanek, choćby po to by obejrzeć niewielkie, ale bardzo ciekawe muzeum przyrody zlokalizowane w budynkach Mazurskiego Parku Krajobrazowego.

Kilka kilometrów dalej warto zboczyć ze szlaku i przeciętą wśród trzcin strugą dotrzeć do jez. Duś i zwiedzić klasztorek Starowierców. Założyli oni niemal 200 lat temu swoje osady na obszernej polanie Puszczy Piskiej. Przypominają o nich nazwy: Wojnowo, Onufryjewo i kilka innych. Następny odcinek rzeki Krutyni, aż do jej ujścia do Zatoki Iznockiej jez. Bełdany, jest spokojny. Rzekę otaczają lasy, choć po drodze znajdują się miejscowości pozwalające choćby na uzupełnienie zapasów. Dotarliśmy do Krainy Wielkich Jezior Mazurskich. Spływ można kontynuować jeziorami – czy to do Mikołajek czy na południe, do Rucianego-Nidy. Ale to już zupełnie inna przygoda, bardziej wymagająca, nie poniesie nas prąd rzeki, czasem trzeba powalczyć z wiatrem, choć krajobrazy wokół wciąż fascynujące.

Łyna

Coraz częściej uczęszczany jest szlak kajakowy rzeki Łyny. To długi szlak, liczący niemal 200 km. Prowadzi z Mazur na Warmię. Zaczyna się kilka kilometrów na północ od źródeł rzeki. Dobry punkt startu to Brzeźno Łyńskie. Krótka wyprawa pod prąd rzeki (ledwie wyczuwalny, nie stwarza kłopotów) pozwala znaleźć się w niemal dzikim krajobrazie, tworzonym przez malownicze, pełne ptactwa niewielkie jeziorka. Pamiętać trzeba jednak, gdzie się wpłynęło, by później nie mieć kłopotów z drogą powrotną – ujścia rzeczki ukryte są bowiem w trzcinach. Gdy już wrócimy do Brzeźna Łyńskiego przed nami droga na północ rzeką i jeziorami leżącymi w dolinie Łyny.

Pierwsza wieś na trasie, Kurki, to zarazem ostatnia wieś mazurska. Za Kurkami przekroczymy bowiem granicę Warmii. Tablica pamiątkowa na kościele w Kurkach upamiętnia udział w spływie Łyną Karola Wojtyły w roku 1958. W trakcie spływu dowiedział się on o nominacji na biskupa. Za Kurkami wpływamy na jedno z najgłębszych jezior na Warmii. Jezioro Łańskie ma ponad 53 m głębokości, otoczone jest pięknymi lasami Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej. Dla zabawy możemy poszukać jednak najpłytszego miejsca w jeziorze, a znajduje się ono pośrodku tej wielkiej wody. Można tam spokojnie sięgnąć wiosłem dna, a nawet wyjść z kajaka i stanąć na piaszczystym, podwodnym wzgórzu. Nad jez. Łańskim usytuowany jest ośrodek wypoczynkowy Rady Ministrów. Bywały tu osobistości krajowe i zagraniczne, politycy przyjeżdżali wypoczywać, ale i polować w pięknych Lasach Łańskich. Niestety, odcinek od Łańska do wsi Ruś, ze względu na ochronę przyrody przełomu rzeki, jest wyłączony z turystyki kajakowej. Trzeba więc sprzęt przewieźć. W dalszym biegu rzeka płynie przez kilka warmińskich miast – Olsztyn, Dobre Miasto i Lidzbark Warmiński. Można więc przepływając, zatrzymać się na chwilę, by zobaczyć zamki, w których mieszkał i pracował Mikołaj Kopernik (Olsztyn i Lidzbark Warmiński) czy potężne warmińskie kościoły, jak drugi co do wielkości gotycki kościół na Warmii w Dobrym Mieście.

Za Lidzbarkiem Warmińskim rzeka rozlewa się szeroko. Widać, że to coraz większy ciek, choć czasem nurt na nim jest dość wartki, ale ułatwia to pokonywanie odległości. Za Lidzbarkiem Łyna opuszcza Warmię. Przed nami Bartoszyce – spore miasto w Barcji. Od Bartoszyc rzeka płynie dość leniwie i prowadzi do niewielkiego Sępopola, położonego niemal na wyspie, w zakolu Łyny. Stąd już niedaleko do granicy z Obwodem Królewieckim. Granicy nie przepłyniemy, więc nie zobaczymy słynącego z wielkiej bitwy napoleońskiej Frydlądu ani znanej z lekcji historii Welawy, leżącej u ujścia Łyny do Pregoły (któż nie pamięta traktatów welawsko-bydgoskich).

Wprawdzie Łyna jest rzeką łatwą, ale przegradza ją kilka zapór elektrowni wodnych. Trzeba więc przenieść przez nie kajaki. Punty przenoski są wyraźnie oznaczone i nie stwarzają większych kłopotów. Jest też gdzie biwakować. W kilku nadrzecznych miejscowościach wyznaczone są pola namiotowe, można też inaczej zorganizować spływ, korzystając z wypożyczalni kajaków, które często oferują dowóz swoich klientów na miejsce wodowania i odbierają ich po dniu spływu. Wówczas nocować można w gospodarstwach agroturystycznych, hostelach czy hotelach. Oczywiście zachęcamy do pokonania całego szlaku, ale gdy czas na to nie pozwala, można wybrać krótszy odcinek, a nawet popłynąć na spływ jednodniowy. Zawsze będzie to ciekawa przygoda.

Kanał Elbląski

Kanał Elbląski powstał ponad 160 lat temu, by transportować drewno i inne dobra wytworzone przez mazurską ziemię do portu w Elblągu a towary z zamorskich krajów, z Elbląga na południe. Szybko jednak przegrał wyścig z koleją i już od ponad 100 lat służy turystyce. Zazwyczaj turyści oglądają kanał i jego okolice z pokładu statków. Jednak spływ kajakowy daje niespotykane wrażenia i warto podziwiać ten zabytek techniki z kajaka. Warto pamiętać, że system dróg wodnych zwany Kanałem Elbląskim sięga Zalewa nad jez. Ewingi, Iławy nad jez. Jeziorak, Ostródy nad jez. Drwęckim i Starych Jabłonek nad jez. Szeląg Mały, a kończy się na jeziorze Druzno blisko Elbląga, do którego prowadzi rzeka Elbląg.

Pływanie kajakiem po jeziorach bywa czasem trudne, szczególnie jeżeli są to duże akweny, podatne na falowanie w czasie wiatru, a tak jest w przypadku kilku wymienionych wyżej jezior. Jeżeli jednak wybierzemy odcinek kanału, będziemy mieli spokojną wycieczkę, choć woda w kanale nie płynie, więc nie poniesie nas prąd i trzeba cały czas wiosłować, no cóż – coś za coś. Ten niewielki w sumie wysiłek przy wiosłowaniu wynagrodzą nam krajobrazy mijane po drodze oraz słynne zabytki techniki. Są tam i ciekawe mosty, w tym jeden z najstarszych w Polsce mostów żelbetowych, który od niemal 130 lat służy podróżnym w okolicy Buczyńca. Zwany jest on Mostem Moniera od nazwiska francuskiego inżyniera, twórcy takich konstrukcji. Są też cztery śluzy. Samo śluzowanie, szczególnie do góry robi wrażenie. Zamknięta komora śluzy, szum spadającej wody i kajak stopniowo podnoszący się do poziomu następnego odcina szlaku wodnego – tego się nie zapomina. Nie zapomina się też największej atrakcji Kanału Elbląskiego, z której słynie on na świecie. Pochylnie to unikatowy zabytek techniki. Postały ponad 160 lat temu i funkcjonują wciąż w sposób zaprojektowany przez inż. Jacoba Steenke. Wagony na pochylni przewiozą też i kajaki z uczestnikami spływu – czy jechaliście kiedyś kajakiem po trawie? Przy najwyżej położonej pochylni w Buczyńcu mieści się niewielkie, ale ciekawe muzeum prezentujące historię Kanału Elbląskiego. Wzdłuż kanału znajdują się też miejsca do biwakowania, a w pobliżu funkcjonują agroturystyki.

Celem spływu może być Elbląg – port morski, do którego kajakiem można też dopłynąć rzeką Elbląg. Ale zanim znajdziemy się w Elblągu czeka nas przepłynięcie jez. Druzno. Na styku z tym jeziorem kończy się Kanał Elbląski, czyli sztucznie utworzona droga wodna. Jezioro Druzno jest ważnym i dużym rezerwatem przyrody, który chroniony jest na podstawie międzynarodowej konwencji o ochronie obszarów wodno-błotnych. Płynąc przez nie wyznaczoną trasą z pewnością zaobserwujemy mnóstwo ciekawych roślin i ptaków. Jeżeli zachowamy ciszę, to okaże się, że ptaki nie tylko można obserwować, ale i słuchać ich śpiewu, a to jest bardzo ciekawe doświadczenie.

Warto pamiętać, że kajakiem można także pokonać ciekawą pętlę, ale to już wyprawa na dwa tygodnie. Pętla ta prowadzi od Ostródy rzeką Drwęcą, Wisłą, Nogatem, kanałem Jagiellońskim, rzeką Elbląg i Kanałem Elbląskim do Ostródy. Rzek, które są ciekawymi szlakami kajakowymi mamy na Warmii i Mazurach ponad 1200 km, opisaliśmy te najpopularniejsze. Ale wybrać się można także na mniej znane – Drwęcę, Wel z niemal górskim odcinkiem przez rezerwat „Piekiełko”. Ciekawa jest rzeka Omulew i Saska z Sawicą w południowej części Mazur. Sporo wrażeń daje spływ Sapiną koło Giżycka, Węgorapą w okolicy Węgorzewa czy biegnącą równolegle do rosyjskiej granicy Gołdapą. Ciekawy jest też spływ warmińskimi rzekami Dymer, Pisą Warmińską i Wadą, które tworzą trasę w okolicy Olsztyna czy też rzeką Kośną i Kanałem Kiermas od granicy Warmii na jez. Kośno do pięknego, małego Barczewa. Warmia i Mazury zapraszają kajakarzy!

Oprac. Marian Jurak

Może Cię także zainteresować /You may be also interested in

Uwaga ! Love W_M używamy ciasteczek ! Kontynuując przeglądanie tej strony, zgadzasz się na to z premedytacją ! [Więcej]

Serwis nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies. Pliki cookies (tzw. „ciasteczka”) stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i przeznaczone są do korzystania ze stron internetowych Serwisu. Cookies zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer. Klikając przycisk "Akceptuję" oświadczasz że się na to zgadzasz !

Zamknij